Max Verstappen i Charles Leclerc.

Niedzielny wyścig na ulicach Baku w Azerbejdżanie zbliża się wielkimi krokami. Obiekt ten nie był dotychczas zbyt szczęśliwy dla  głównych pretendentów do tegorocznego tytułu, Maxa Verstappena i Charles’a Leclerca. Obaj będą mieli w ten weekend coś do udowodnienia.

Tor, który nie wybacza błędów

Uliczny obiekt w Baku to jeden z najtrudniejszych torów w całym kalendarzu F1.  Długie proste połączone z ostrymi, ciasnymi zakrętami sprawiają, że wyścig o GP Azerbejdżanu jest dla kierowców bardzo wymagający. Ostatnie 5 wyścigów na tym obiekcie przyniosły 5 różnych zwycięzców kwalifikacji oraz 5 różnych triumfatorów wyścigu. Niewielu kierowców poskromiło azerskie ulice – z pewnością nie należą do nich dwaj kierowcy, którzy wydają się być głównymi kandydatami do wygrania mistrzostw w tym roku. Max Verstappen z Red Bulla i Charles Leclerc z Ferrari będą chcieli odwrócić swoje niezbyt dobre passy w Azerbejdżanie.

Pech Verstappena

Baku City Circuit z pewnością nie należy do ulubionych torów Maxa Verstappena. Holender w czterech startach w Azerbejdżanie, ukończył je tylko raz w 2019 roku na czwartej pozycji. Zawody w 2021 roku wydawały się być odkupieniem dla Maxa, który prowadził w tym wyścigu. Plany pokrzyżowała mu jednak przebita opona – Verstappen z prędkością 300km/h uderzył w bandę i zakończył swój występ. Miało to miejsce 3 lata po innym wypadku w Baku, gdzie Verstappen wjechał w tył Daniela Ricciardo, który w tamtym czasie był jego zespołowym partnerem. Rekord „Super Maxa” w Azerbejdżanie jest więc mizerny, a okazję na jego poprawę będzie on mieć już w najbliższą niedzielę.

Rozbity bolid Maxa Verstappena podczas GP Azerbejdżanu 2021.
Rozbity bolid Maxa Verstappena podczas GP Azerbejdżanu 2021.
Niedosyt Leclerca

Wyniki Charles’a Leclerca w Azerbejdżanie są znacznie lepsze niż jego tegorocznego rywala w walce o tytuł. Ukończył wszystkie trzy wyścigi, w których brał udział, jednak nigdy nie zdołał zdobyć w Baku podium. W 2018 roku, gdy Leclerc debiutował w F1 w barwach Alfy Romeo, rundę w Azerbejdżanie zakończył na 6. pozycji. Jak na możliwości ówczesnej konstrukcji Alfy był to świetny wynik. Rok później, już jako kierowca Ferrari, miał praktycznie pewne pole position przed niedzielnym wyścigiem, jednak rozbił swój bolid i pozbawił się tym samym zwycięstwa w kwalifikacjach. To co nie udało się w 2019 roku, udało się 2 lata później – Leclerc wywalczył pole position i startował do wyścigu z pierwszej pozycji. Zeszłoroczne auto Ferrari nie miało jednak szans z Red Bullem i Mercedesem – Monakijczyk wylądował tuż za podium na 4. miejscu.

Rozbity bolid Charlesa Leclerca.
Błąd Leclerca w kwalifikacjach do GP Azerbejdżanu 2019 kosztował go Pole Position.
Moment na przełamanie

Zarówno Verstappen, jak i Leclerc będą chcieli przełamać swoje niekorzystne passy w Azerbejdżanie. Wydaje się to być idealny moment, ponieważ obu Panów dzieli w klasyfikacji generalnej raptem 9 punktów, a tuż za nimi czai się Sergio Perez. Korzystny rezultat któregoś z nich będzie miał spory wpływ na losy tegorocznych zawodów – pytanie, czy będą oni w stanie takowy wynik uzyskać. Odpowiedź poznamy już w niedzielę. AZERBAIJAN GRAND PRIX IS ON!

By Piotr