Informacje ze świata Formuły 1
Sergio Perez z Red Bulla wygrał swój pierwszy wyścig w 2022 roku. Za Meksykaninem finiszowali kolejno Carlos Sainz z Ferrari oraz zespołowy partner Pereza Max Verstappen. Lokalny bohater – Charles Leclerc – po błędach strategicznych zespołu z Maranello spadł z Pole Position na czwarte miejsce.
Opóźniony z powodu silnego deszczu start odbył się w asyście samochodu bezpieczeństwa. Kolejność więc pozostała niezmieniona aż do pierwszych pit-stopów. Na 17 okrążeniu Sergio Perez jako pierwszy z czołówki zjechał po nowe opony przejściowe. Dwa okrążenia później to samo uczynili Verstappen oraz prowadzący dotychczas Leclerc, podczas gdy Carlos Sainz wykorzystał szybko przysychający tor rozpoczynając drugi stint na twardych slickach. W tym samym czasie Ferrari raptem 2 okrążenia po pit-stopie Leclerca, wezwało go ponownie po twardą mieszankę. Podwójna zmiana opon okazała się być ogromnym błędem taktycznym. Zjeżdżające okrążenie później Red Bulle pokusiły się o „podcięcie”, w efekcie czego Sergio Perez wyprzedził obydwa Ferrari i objął prowadzenie. Leclerc zapłacił ogromną cenę za fatalną taktykę zespołu i spadł jeszcze za Maxa Verstappena lądując na P4.
Na 27 okrążeniu swój bolid rozbił Mick Schumacher z zespołu Haas. Uderzenie było na tyle mocne, że pojazd rozbił się na dwie części. Sam zawodnik nie odniósł poważniejszych obrażeń, jednak czerwona flaga była nieunikniona. Kierowcy zjechali do pitlane w oczekiwaniu na naprawę uszkodzonej bariery.
Ściganie zostało wznowione na 33 okrążeniu poprzez lotny start. Będące na świeżych oponach pośrednich Red Bulle starały się jak najszybciej oddalić od zawodników Ferrari zaopatrzonych w twardą mieszankę.
Perez utrzymał prowadzenie po restarcie, a nowe opony całkiem długo utrzymywały się w dobrym stanie. Zaczęło się to zmieniać po 55 okrążeniu, na około 10 minut przed końcem. Sainz, Verstappen i Leclerc zbliżyli się do lidera. Niewiele zabrakło by Meksykanin oddał prowadzenie w samej końcówce wyścigu na rzecz Carlosa Sainza, który raz po raz atakował zawodnika Red Bulla. Biorąc pod uwagę charakterystykę toru w Monako trudno było jednak znaleźć dogodną okazję na wyprzedzenie Pereza.
Ostatecznie to właśnie zawodnik ze stajni „czerwonych byków” triumfował na mecie. Podium uzupełnili Sainz i Verstappen, którzy dojechali 1,5 s za nim. Bohater lokalnej publiczności i początkowy faworyt do zwycięstwa – Charles Leclerc – zajął rozczarowujące 4. miejsce.